czwartek, 7 stycznia 2010

Leń

Fiury jest leniem.
Leniem śmierdzącym tygodniową imprezą z myszami. No, cóż...
Każdy ma takiego Fiurego, na jakiego sobie zasłużył. Mnie przypadły w udziale pełne dwa cale nieróbstwa. Dziś znów - najpiererw go poczułem, a po chwili usłyszałem, a potem zobaczyłem.
Schował się w futerale do okularów.
I nie dał się obudzić.